JESTEM PO DRUGIM PRZESZCZEPIE!
26 lutego, 2024 olahola
*
Tak, tak i jeszcze raz tak! Udaaaaaało się! Czy z przygodami i niespodziankami? No jasne, znacie mnie już trochę:D Ale mamy… MAM TO! Dokładnie 07 lutego o godzinie 17:00 wjechałam na blok operacyjny, po moją nową nerkę. Aż nie wiem od czego zacząć… W sensie serio nie wiem bo leżę jeszcze w szpitalu, głowa nie miała za dużo dostępu do świeżego powietrza XD
Ten wpis poświęcę na podsumowanie dializ i minimalistyczne streszczenie ostatnich dwóch tygodni. Na temat samej operacji, pobytu w szpitalu i powrotu do żywych, wydam kilka osobnych wpisów. Rozciągnę to sobie w czasie bo nie wiem czy znajdę bardziej przyjemny temat do pisania, plus myślę że takie głębsze- bardziej szczegółowe wejście w to może być przydatne dla osób, które dopiero czekają na swój szczęśliwy dzień:)
Nie chciałabym zostawiać ostatnich 14 miesięcy bez żadnego podsumowania, dlatego jeszcze pokrótce o dializach:
Pół roku przed rozpoczęciem hemodializ została mi wytworzona przetoka tętniczo-żylna. Od tego czasu, miałam świadomość że każde następne miesięczne badania mogą być ostatnimi na “wolności”. Łącznie dializowałam się 14 miesięcy, w tym 9 zajęło mi wpisanie na KLO, a pozostałe 5 poświęcone były oczekiwaniu na przeszczep. W międzyczasie przeszłam 2 operacje (wycięcie nerki przeszczepionej, wycięcie torbieli) i dwa zabiegi ( “poprawka” przetoki i w efekcie założenie cewnika do hemodializ (XD)). Na pewno przez ten czas się wiele nauczyłam. Pierwszy raz w życiu zaczęłam na poważnie uwzględniać stan zdrowia w swoim życiu. Paradoks, nie? Przecież od małego leki i szpitale, ale zawsze udawało mi się żyć obok tego. Bardzo dużo się o sobie nauczyłam, bardzo dużo w sobie doceniłam i bardzo dużo wokół siebie i w sobie zmieniłam. Dziękuję wszystkim, którzy mi naprawdę w tym czasie pomogli (a wiedzcie, że tylko garstka stanęła na wysokości zadania;)). Dziękuję mojej stacji dializ, trzymam kciuki żeby pozostali pacjenci szybko się przeszczepili, BEZ ZBĘDNYCH PRZYGÓD! Dziękuję mojej Pani Doktor, fajnie było trafić na dobrego lekarza, który jednocześnie nie wykazuje psychopatycznych upodobań <xd>, a nawet pomimo wysokich fosforanów sobie pożartuje!
I duże duże duże podziękowania dla pielęgniarek z mojej stacji dializ!!! Młoda gwardio (+3 do 4 z bardziej doświadczonej ekipy, które nie szczędziły mi plasterka, gdy tego potrzebowałam XD) róbcie dalej to co robicie i JAK to robicie bo jesteście super! Do wszystkich pielęgniarek pracujących na stacjach dializ- Wasze LUDZKIE, EMPATYCZNE <w porywach do> SYMPATYCZNE podejście do pacjenta, naprawdę ułatwia nam ten już ciężki czas. Fajnie móc iść na dializy, wiedząc, że nie traktują Cię tam jak intruza, tylko możecie sobie pożartować i poplotkować:D Serio, wielkie dzięki raz jeszcze dla Was<3
No i co… PRZESZCZEP, PRZESZCZEPIK! Leżę w szpitalu od środy 07 lutego, jak już wspomniałam tego dnia była operacja. I jak to w życiu bywa… z przygodami:) Organ okazał się być “za super” dla mojego organizmu i czwartek na następny dzień musiała być przeprowadzona rewizja. Nie chcę za bardzo w tym wpisie już o tym opowiadać, ale generalnie na szali była nerka- czy ruszy i będzie współpracować czy od razu mi ją wycinają. Od tego czasu wszystko idzie powolutku do przodu. Bo wiecie lub nie nerka ma spełniać dwa główne zadania- produkować mocz i oczyszczać organizm. Po niecałym roku przerwy SIKAM (śmiesznie jak wszyscy zaczynają Wam gratulować oddawania moczu, serioXD), czekamy jeszcze aż zacznie mnie dobrze czyścić. Trochę ma do nadrobienia, bo zaczynałam od kreatyniny 9,9 (dla nieznających się to dużo za dużo), a musimy zejść poniżej 1. Zostało mi cierpliwie czekać, tworzyć kolejne wpisy (mam już napisany post gdzie krok po kroku opowiadam z bardziej “medycznego” (?) punktu widzenia jak przebiegł cały pobyt w szpitalu) i powoli aktywizować się do życia.
Jestem zadowolona. Gdy wreszcie wyjdę na wolność i zaznam trochę spokoju w głowie to będę najszczęśliwsza. Siły wracają, chęci do robienia rzeczy rosną, teraz tylko trzeba sprostać temu co założyłam sobie przed przeszczepem.
Trzymajcie się,
Olahola xo
Ten wpis poświęcę na podsumowanie dializ i minimalistyczne streszczenie ostatnich dwóch tygodni. Na temat samej operacji, pobytu w szpitalu i powrotu do żywych, wydam kilka osobnych wpisów. Rozciągnę to sobie w czasie bo nie wiem czy znajdę bardziej przyjemny temat do pisania, plus myślę że takie głębsze- bardziej szczegółowe wejście w to może być przydatne dla osób, które dopiero czekają na swój szczęśliwy dzień:)
Nie chciałabym zostawiać ostatnich 14 miesięcy bez żadnego podsumowania, dlatego jeszcze pokrótce o dializach:
Pół roku przed rozpoczęciem hemodializ została mi wytworzona przetoka tętniczo-żylna. Od tego czasu, miałam świadomość że każde następne miesięczne badania mogą być ostatnimi na “wolności”. Łącznie dializowałam się 14 miesięcy, w tym 9 zajęło mi wpisanie na KLO, a pozostałe 5 poświęcone były oczekiwaniu na przeszczep. W międzyczasie przeszłam 2 operacje (wycięcie nerki przeszczepionej, wycięcie torbieli) i dwa zabiegi ( “poprawka” przetoki i w efekcie założenie cewnika do hemodializ (XD)). Na pewno przez ten czas się wiele nauczyłam. Pierwszy raz w życiu zaczęłam na poważnie uwzględniać stan zdrowia w swoim życiu. Paradoks, nie? Przecież od małego leki i szpitale, ale zawsze udawało mi się żyć obok tego. Bardzo dużo się o sobie nauczyłam, bardzo dużo w sobie doceniłam i bardzo dużo wokół siebie i w sobie zmieniłam. Dziękuję wszystkim, którzy mi naprawdę w tym czasie pomogli (a wiedzcie, że tylko garstka stanęła na wysokości zadania;)). Dziękuję mojej stacji dializ, trzymam kciuki żeby pozostali pacjenci szybko się przeszczepili, BEZ ZBĘDNYCH PRZYGÓD! Dziękuję mojej Pani Doktor, fajnie było trafić na dobrego lekarza, który jednocześnie nie wykazuje psychopatycznych upodobań <xd>, a nawet pomimo wysokich fosforanów sobie pożartuje!
I duże duże duże podziękowania dla pielęgniarek z mojej stacji dializ!!! Młoda gwardio (+3 do 4 z bardziej doświadczonej ekipy, które nie szczędziły mi plasterka, gdy tego potrzebowałam XD) róbcie dalej to co robicie i JAK to robicie bo jesteście super! Do wszystkich pielęgniarek pracujących na stacjach dializ- Wasze LUDZKIE, EMPATYCZNE <w porywach do> SYMPATYCZNE podejście do pacjenta, naprawdę ułatwia nam ten już ciężki czas. Fajnie móc iść na dializy, wiedząc, że nie traktują Cię tam jak intruza, tylko możecie sobie pożartować i poplotkować:D Serio, wielkie dzięki raz jeszcze dla Was<3
No i co… PRZESZCZEP, PRZESZCZEPIK! Leżę w szpitalu od środy 07 lutego, jak już wspomniałam tego dnia była operacja. I jak to w życiu bywa… z przygodami:) Organ okazał się być “za super” dla mojego organizmu i czwartek na następny dzień musiała być przeprowadzona rewizja. Nie chcę za bardzo w tym wpisie już o tym opowiadać, ale generalnie na szali była nerka- czy ruszy i będzie współpracować czy od razu mi ją wycinają. Od tego czasu wszystko idzie powolutku do przodu. Bo wiecie lub nie nerka ma spełniać dwa główne zadania- produkować mocz i oczyszczać organizm. Po niecałym roku przerwy SIKAM (śmiesznie jak wszyscy zaczynają Wam gratulować oddawania moczu, serioXD), czekamy jeszcze aż zacznie mnie dobrze czyścić. Trochę ma do nadrobienia, bo zaczynałam od kreatyniny 9,9 (dla nieznających się to dużo za dużo), a musimy zejść poniżej 1. Zostało mi cierpliwie czekać, tworzyć kolejne wpisy (mam już napisany post gdzie krok po kroku opowiadam z bardziej “medycznego” (?) punktu widzenia jak przebiegł cały pobyt w szpitalu) i powoli aktywizować się do życia.
Jestem zadowolona. Gdy wreszcie wyjdę na wolność i zaznam trochę spokoju w głowie to będę najszczęśliwsza. Siły wracają, chęci do robienia rzeczy rosną, teraz tylko trzeba sprostać temu co założyłam sobie przed przeszczepem.
Trzymajcie się,
Olahola xo
Podziel się swoimi przemyśleniami…
Olaaaa, to wielkie szczęście. Bardzo się cieszę Twoim szczęścem. Pozdrawiam i ściskam mocno. Buziaki.
Dziękuję! 😇
Pytanie czemu wycinali ci poprzednia przeszczepiona nerkę?
Ze względu na zakażenia, uniemożliwiała kolejny przeszczep. Dlatego warunkiem rozpoczęcia badań do wpisania na listę, było wycięcie nerki:)