Pierwsze wakacje po dializach. Not that cool.

3 lipca, 2024
*
olahola
Od moich ostatnich wakacji minęły prawie 2 lata. Mówiąc wakacje mam na myśli wyjazd dłuższy niż dwie noce poza domem. Będąc w trakcie dializoterapii ani razu nie skorzystałam z innej stacji dializ. Dlaczego? Po pierwsze mając cewnik bałam się o złapanie zakażenia. Po drugie, nie potrafiłabym cieszyć się z wyjazdu mając z tyłu głowy- ograniczone picie, zakaz jedzenia większości rzeczy, obowiązek pójścia na dializy co 2 dzień. Także pokazuję Wam moją perspektywę- przywiązana do kaloryfera nie byłam, ale na większą wycieczkę się nie zdecydowałam;).

I co teraz? No właśnie o tym chciałam Wam dzisiaj opowiedzieć. O dziwo wcale nie jestem podekscytowana, nie odliczam dni do wyjazdu, w sumie to nie wiem czy się cieszę(?). 
Nie chcę żeby to źle zabrzmiało, po prostu dziwnie się z tym czuję. Z jednej strony wreszcie wolność, piękna pogoda, pyszne jedzenie, a z drugiej… No właśnie, co?

Na pewno stagnacja w jakiej byłam przez ostatnie 2 lata wpływa na moje aktualne samopoczucie. Jak nie masz zbyt dużego pola manewru to zaczynasz akceptować swoją sytuację, a później może przyzwyczajasz się na tyle, że nie chcesz już nic zmieniać? Przecież przez cały ten czas ze wszystkim sobie tak dobrze radziłam, że w sumie to niczego więcej nie potrzebuje? 

Na pewno nie boję się znów eksplorować życia. Może ktoś tak sobie pomyśli, ale uprzedzam, że moje myśli nie idą w tym kierunku. Bardziej właśnie to wszystko sprowadza się do nie odczuwania potrzeby nowych doznań(?). Pewnie ten stan nabiera większego znaczenia przez to, że dzisiejszy świat (a zwłaszcza to co jest w social mediach) nakierowany jest na eksplorowanie, podróżowanie, próbowanie nowych rzeczy itp. Więc jak nagle nie czujesz tego co “wszyscy” zaczynasz sobie myśleć, że może coś jest nie tak.

Także ten… Chciałam się tym podzielić, bo może ktoś też tak ma. Dostałam kilka wiadomości, że ciekawi Was zaplecze emocjonalne moich przygód. Więc daję znać, że czuję się dziwnie, że czuję się trochę przytłoczona, a trochę niezadowolona z tego, że nie cieszę się z wolności na tyle na ile powinnam(?). 

O tak teraz mi jeszcze wpadło do głowy. Mam wrażenie jakby wszystkie hamowane emocje podczas przygód z ostatnich dwóch lat teraz miały przestrzeń na to, żeby wyjść, dać się poczuć, przypomnieć o sobie. I tak powoli pozwalam im wychodzić, staram się nie nakładać na siebie presji, tylko obserwować i dawać sobie czas- tak po prostu.

Trzymajcie się,
Olahola xo
Podziel się swoimi przemyśleniami…

5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Gość
Mama
7 miesięcy temu

Nauczysz się cieszyć, zapewniam!

Gość
gregor
7 miesięcy temu

Może nie odnośnie wakacji, ale życia z przeszczepem po dializach. Mam czasami tak, że trochę „tęsknię” za dializami, a raczej za tym jak wykorzystywałem czas podczas dializ. Wtedy byłem przykuty na 4h do łóżka i starałem się ten czas spędzić produktywnie. Teraz po przeszczepie kiedy ten wolny czas tak nie ogranicza potrzebuję większej samodyscypliny żeby zrobić coś rozwojowego i jak na razie nie wychodzi mi to najlepiej. Oczywiście bardzo nie chcę wrócić na dializy, ale pod tym względem ten czas był dla mnie bardzo pozytywny:)

Gość
Gosia
7 miesięcy temu

Jesteś dzielna….Paryz czeka pamiętaj:)