Przeszczep nerki- droga czy furtka do samospełnienia?
20 stycznia, 2025 olahola
*
Mega dobry rok. Po prostu MEGA DOBRY ROK. Czy zawdzięczam to przeszczepowi na początku roku? Pewnie tak. Ale czy wyłącznie temu? No pewnie nie. Sam przeszczep był tylko kolejnym (bardzo znaczącym, ale jednak) krokiem do przodu. Samo uzyskanie nerki, uwalnia cię od chodzenia do szpitala co drugi dzień, nagle możesz jeść wszystko i pić bez umiaru. Ale czy to definiuję miarę mojego szczęścia / czy też subiektywnego postrzegania rozwoju? Nie do końca…
Nowa nerka to tylko brama, która otwiera Ci wiele możliwości. Nie wyznacza Ci za to kierunku, tempa ani wartości jakimi masz się kierować po przekroczeniu tejże bramy. Wydaję mi się, że właśnie ta myśl pozwoliła mi tak dobrze przejść okres dializ. Nie skupiałam się na tym czego nie mogę, a na tym co bym mogła mieć mając więcej sił. Sprawdzałam co bym chciała, a może bardziej JAK bym chciała…
Niektórych rzeczy nie oszukasz, dlatego przez cały ten czas musiałam dostosowywać sytuację do aktualnych możliwości. To też wydaje mi się, że jest bardzo ważnym punktem. Wszystkie zajęcia dodatkowe przeniosłam na online. Na początku ambitnie myślałam, że dam radę również mieć zajęcia na dializach, ale… 😀
Podsumowując. Kluczem do dobrego zarządzania czasem podczas gorszego stanu zdrowia jest:
1- Szukanie sposobności, które będą odpowiadały Twoim aktualnym możliwościom
2- PRÓBOWANIE, PRÓBOWANIE, PRÓBOWANIE I NIE WYPADNIE Z OBIEGU
Właśnie dzięki takiemu podejściu, gdy w okolicach czerwcach skończyło się moje życie na walizkach między szpitalem a domem… WSZYSTKO POWOLI RUSZYŁO.
Zostałam liderką ds. Social Mediów w Fundacji, mogłam tam zaangażować się w kilka projektów i zdobywać cenne doświadczenie. Jednocześnie cały czas dawałam radę działać w pracy, uczyć się angielskiego czy chodzić na squasha…
Aż w końcu w grudniu… Oj grudzień. Bardzo słodka wisienka na koniec tego roku. Dużo szczęśliwych przypadków, a w efekcie szans, z których żal by było nie skorzystać. Rozwój, rozwój, rozwój… Jak już się rozwinę to dam Wam znać i coś więcej opowiem:D (A jak moje bakterie przestaną rozwijać się ze mną to też dam znaćXD)
Kończę ten post myślą, która pozwala mi być w coraz to lepszym miejscu. D O Ś W I A D C Z A J! Nawet jak się czegoś boisz, nie lubisz, być może nie powinieneś (no dobra, ale wszystko z głowąXD) to spróbuj. Każde nowe doświadczenie wniesie coś do Twojego życia. Tak po prostu. Nawet jakby miało się okazać, że przez to podejście zjadłeś flaki… TAK BYŁO.
Trzymajcie się,
Olahola xo
Nowa nerka to tylko brama, która otwiera Ci wiele możliwości. Nie wyznacza Ci za to kierunku, tempa ani wartości jakimi masz się kierować po przekroczeniu tejże bramy. Wydaję mi się, że właśnie ta myśl pozwoliła mi tak dobrze przejść okres dializ. Nie skupiałam się na tym czego nie mogę, a na tym co bym mogła mieć mając więcej sił. Sprawdzałam co bym chciała, a może bardziej JAK bym chciała…
Niektórych rzeczy nie oszukasz, dlatego przez cały ten czas musiałam dostosowywać sytuację do aktualnych możliwości. To też wydaje mi się, że jest bardzo ważnym punktem. Wszystkie zajęcia dodatkowe przeniosłam na online. Na początku ambitnie myślałam, że dam radę również mieć zajęcia na dializach, ale… 😀
Podsumowując. Kluczem do dobrego zarządzania czasem podczas gorszego stanu zdrowia jest:
1- Szukanie sposobności, które będą odpowiadały Twoim aktualnym możliwościom
2- PRÓBOWANIE, PRÓBOWANIE, PRÓBOWANIE I NIE WYPADNIE Z OBIEGU
Właśnie dzięki takiemu podejściu, gdy w okolicach czerwcach skończyło się moje życie na walizkach między szpitalem a domem… WSZYSTKO POWOLI RUSZYŁO.
Zostałam liderką ds. Social Mediów w Fundacji, mogłam tam zaangażować się w kilka projektów i zdobywać cenne doświadczenie. Jednocześnie cały czas dawałam radę działać w pracy, uczyć się angielskiego czy chodzić na squasha…
Aż w końcu w grudniu… Oj grudzień. Bardzo słodka wisienka na koniec tego roku. Dużo szczęśliwych przypadków, a w efekcie szans, z których żal by było nie skorzystać. Rozwój, rozwój, rozwój… Jak już się rozwinę to dam Wam znać i coś więcej opowiem:D (A jak moje bakterie przestaną rozwijać się ze mną to też dam znaćXD)
Kończę ten post myślą, która pozwala mi być w coraz to lepszym miejscu. D O Ś W I A D C Z A J! Nawet jak się czegoś boisz, nie lubisz, być może nie powinieneś (no dobra, ale wszystko z głowąXD) to spróbuj. Każde nowe doświadczenie wniesie coś do Twojego życia. Tak po prostu. Nawet jakby miało się okazać, że przez to podejście zjadłeś flaki… TAK BYŁO.
Trzymajcie się,
Olahola xo
Podziel się swoimi przemyśleniami…
Brawo trzymaj tak dalej ja wiem że to nie jest łatwe. 🥰
Z taką babcią wszystko jest dużo łatwiejsze ❤️
Pięknie Olu.
Pokonaj w końcu tą bakterie 😉
Ostatnia prosta 🤞